piątek, 9 stycznia 2015

Świat na biało, czyli szaleństwo malowania.

Nie potrafię robić ładnych zdjęć! Przyznaję się - nie jestem doskonała. :)
Od kilku dni przymierzam się  do pisania, ale za oknem szaro, ciemno, buro, a ja mam tyle do pokazania i figa.
Trudno, dziś już nie ma wymówek. Zdjęcia są, jakie są. Musicie mi wybaczyć.
Dwa miesiące szyciowego szaleństwa sprawiły, że musiałam odetchnąć od maszyny i nadrobić zaległości. Po kątach zalegały przygotowane do renowacji i malowania różne bardzo ważne rzeczy. Największy - fotel , stał sobie miesiąc i czekał.
Kupiony na starociach po okazyjnej cenie, bo miał skórzaną tapicerkę rozerwaną w kilku miejscach. Nie przepadam za siedzeniem na skórze, więc i tak cały do przeróbki. Aż żałuję, że nie zrobiłam zdjęć. Po rozebraniu go na czynniki pierwsze okazało się, że jest tak starusieńki, że w środku słoma, sprężyny, a na dodatek chyba z 500 szt. pinezek tapicerskich. Mój domowy tapicer męczył się ze 3 dni. A dla mnie zostało to, co lubię, czyli malowanie - oczywiście na biało. A taki jest efekt:



Przetarcia muszą być, transfery też. To lubię teraz najbardziej!







Jak już zaczęłam, to przestać nie mogę! Chętnie bym pomalowała wszystko. :)
Tu zdradzę wam plany na najbliższy tydzień. Pamiętacie, jak pokazywałam wam pokój komputerowy? Ten:


No właśnie! Nie cieszyłam się nim zbyt długo. Właśnie trwa przeprowadzka. Pracownia, którą miałam na parterze przy sypialni wędruje do tego pokoju na piętrze, a komputer na dół.
Mam nadzieję, że teraz będę miała więcej miejsca na szycie i mniej bałaganu. Do tej pory jakimś dziwnym zrządzeniem losu moje szycie rozłaziło mi się po całym domu i zawłaszczało również sypialnię.:)
A może to pretekst, żeby odnowić i pomalować wszystko, co nie jest jeszcze białe? Czyli maszyny do szycia, stoliki, ostatnie krzesła i sto innych rzeczy? Bo jak wiecie, jestem absolutną fanką bieli w domu?
No i proszę: pojawiło się już moje stare-nowe krzesło do siedzenia przy maszynie. Mój domowy transferowiec spisał się na medal i zrobił mi takie cudo:

Należy mu się nagroda, jak myślicie? :)




Na takim krześle to mogę siedzieć cały dzień.:)
Cała reszta pracowni w renowacji, farba idzie wiadrami. Będzie dużo do pokazywania. W kolejce czekają 3 stoliki do starych maszyn. Tu mały fragmencik:


 Już się nie mogę doczekać końca. Moje stare maszyny będą miały wreszcie ładną oprawę. A mam ich sześć, najstarsza ma 50 lat!
Szyła na niej moja babcia, mama, tata i teraz ja. Mimo tego, że nie ma bajerów i chodzi na pedał, lubię ją najbardziej ze wszystkich.
Będzie biel, biel, biel i trochę szarości, czyli tak jak lubię.
Bo u mnie wszystko malowane na biało:
ściana z cegły


meble, już od wejścia (szafa w ganku):


przez kuchnię:
nawet żeliwo:


Tu siadam, kiedy mi się gotuje zupa.:)
Kto powiedział, że ogrodowe meble są do ogrodu?



Resztę domu już trochę znacie, to was nie zanudzam:






Na dziś koniec. Jak tylko skończę przeprowadzkę, to się pochwalę.
A muszę się spieszyć, bo ledwo odetchnęłam po świętach i szyciu reniferów, a już o takich miłych szyjątkach czas myśleć:


Miłej nocki wam życzę. :)
Dziękuję za wszystkie miłe, serdeczne słowa i życzenia.
Buziaki  przesyłam. Trzymajcie się cieplutko.:)
Kto ma ochotę na więcej, zapraszam do siebie na FB. :)